Upojny urlop nad brzegiem Bałtyku pośród piaszczystych, gdyńskich plaż wprawia w błogi nastrój i przywodzi myśl o posiadaniu własnego domu letniskowego, położonego na malowniczej działce nad morzem. Nie od dziś wiadomo, że urlop w Trójmieście nie należy do tanich. Cena tygodniowego wypoczynku niewiele różni się od kosztów zagranicznej wycieczki. Mimo to trudno o wolną kwaterę w Gdyni na przełomie czerwca i lipca. Nocleg trzeba rezerwować nawet z półrocznym wyprzedzeniem.
Dodając do siebie dwa i dwa, można wysunąć wnioski o dużej opłacalności nadmorskiego terenu. Wtedy też rodzi się plan zakupu działki. Jej rodzaj uzależniony jest od posiadanego kapitału. Do tych tańszy należy działka rolna z możliwością zabudowy. W Gdyni jest to średnio 150 zł za metr kwadratowy. Cena spada, im dalej od morza. Natomiast osoby zainteresowane gruntem tuż przy linii brzegowej muszą liczyć się ze znacznie większymi kosztami. Za przepiękny krajobraz i zapach morza trzeba bardzo słono zapłacić, a połączenie dużego miasta i dostępu do plaży dodatkowo podnosi stawkę.
Różnice w cenach pomiędzy dzielnicami są bardzo różne. Najdroższej jest w Orłowie i Redłowie, gdzie działka budowlana to nawet 2000 zł za metr. Znacznie taniej będzie w podgdyńskich Michelinkach lub na Babich Dołach, gdzie można spodziewać się 400 zł za metr kwartowy. Niemniej ofert na tego typu działki nie jest zbyt wiele. Sporo osób jest skłonnych wydać majątek nawet na grunty rolne, na których wybuduje dom, a z tarasu będzie mógł podziwiać morskie fale.
A skoro popyt przewyższa podaż ceny idą w górę. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja uległa zmianie. Prywatni inwestorzy chętnie lokują swoje fundusze w Gdyni, widząc duży potencjał tego miasta. Ogłoszenia tytułowane: sprzedam działkę, szybko znikają z oferty biur nieruchomości oraz portali z anonsami. Szukając takiego grunty trzeba wykazać się refleksem, by ktoś inny nie kupił naszego wymarzonego miejsca na brzegiem morza. Następna okazja może się bowiem nie powtórzyć.